Uchwałę w sprawie utworzenia w Kaniowie stałej bazy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego przegłosowali dzisiaj radni powiatu bielskiego. Dokument trafi do ministra zdrowia i wojewody śląskiego.
To pierwsza sesja rady powiatu, która odbyła się w czasie pandemii koronawirusa. Obrady odbyły się sposobem mieszanym, część radnych pracowała zdalnie z domu.
Od kilku miesięcy tymczasowo śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego stacjonuje na lotnisku w Kaniowie. To na czas budowy nowej bazy LPR w Muchowcu w Katowicach, która ma zastąpić dotychczasową gliwicką. Radni powiatu bielskiego podnoszą kwestię bezpieczeństwa wypoczywających w górach turystów.
„Śmigłowiec LPR, szczególnie w zimie jest tu bezwzględnie potrzebny. Osobiście uważam, że powinien przez cały rok zabezpieczać część turystyczną- nasze góry, może też część słowacką gdzie również wypoczywają nasi mieszkańcy. To wiązałoby się oczywiście z umowami międzynarodowymi”- mówi starosta Andrzej Płonka.
W uzasadnieniu uchwały czytamy, że tymczasowa zmiana stacjonowania spowodowała iż szacunkowy czas dotarcia śmigłowca do Bielska-Białej zmniejszył się do 6 minut, a w teren górski do 5-10 minut. Jest to bardzo ważne dla potencjalnych poszkodowanych, szczególnie że Szczyrk znowu stał się najbardziej obleganym miejscem przez narciarzy, a powstałe ostatnio górskie trasy rowerowe przyciągają coraz więcej gości także latem. Upadkom ulegają również turyści piesi.
W uchwale jest przypomnienie, że na przełomie lat 80 i 90 ubiegłego wieku w Beskidach stacjonowały zima 2 śmigłowce: w Szczyrku i Korbielowie. O przywrócenie LPR od lat zabiega też kierownictwo Beskidzkiej Grupy GOPR.
„Baza w Kaniowie daje możliwość wykonania pilotowi kilka nalotów za jednym razem. Np. możemy z gór ewakuować w ciągu jednego lotu 2 pacjentów. Śmigłowiec jest w stanie polecieć do szpitala wojewódzkiego w Bielsku-Białej, dokąd najczęściej transportuje naszych poszkodowanych i wrócić po kolejnego”- mówi Marcin Szczurek, naczelnik beskidzkich ratowników.
Dodaje, że działań z użyciem śmigłowca tylko w ciągu 2 miesięcy (styczeń, luty 2020 r.) było porównywalnie do całego zeszłego roku! Nie znaczy to, że liczba wypadków tak drastycznie wzrosła w Beskidach. „Zwiększyła się dostępność śmigłowca, co daje większe możliwości w wykorzystaniu go, niż wtedy gdy latał do nas z Gliwic czy z Krakowa”- mówi Marcin Szczurek.
M.Fritz