W ramach realizowanego przez Biuro ds. Promocji Powiatu cyklu spotkań pn. "Promocja twórców i artystów powiatu bielskiego" mieliśmy okazję porozmawiac z wyjątkowym artystą Stanisławem Kwaśnym.
Stanisław Kwaśny – ur. 1942 roku w Bystrej, mieszka z rodziną w Mesznej (gm. Wilkowice). Uznawany przez szerokie grono specjalistów za jednego z najbardziej znanych i cenionych artystów ludowych w Beskidach. Twórca rzeźb drewnianych i kamiennych – figuralnych, kapliczek, szopek bożonarodzeniowych - często nawet dużych rozmiarów, plenerowych.
Pierwsze kroki artystyczne
Dorastał na Opolszczyźnie, we wsi Jasienica Dolna. Już jako dziecko wyróżniał się zdolnościami manualnymi i już wtedy przejawiał zainteresowanie sztuką ludową. Swoją pierwsza figurkę – damę w sukni z bukietem kwiatów – wystrugał za pomocą kozika. Uczęszczał do Ogniska Plastycznego w Nysie. Interesował się fotografią. W 1958 roku, po śmierci matki jego Ojciec ponownie się ożenił i postanowił wrócić w Beskidy, do Mesznej. Młody Stanisław, chociaż bardzo chciał się uczyć, musiał szybko rozpocząć pracę. Poszedł więc do Szkoły Zawodowej w Bielsku-Białej. Zapisał się do harcerstwa, interesował się sportem - jeździł na nartach i trenował boks. Następnie zatrudnił się jako tkacz w bielskich Zakładach Przemysłu Wełnianego im. Tomasza Rychlińskiego. W 1967 roku uzyskał dyplom mistrzowski oraz wykształcenie średnie. Był w wojsku. Pierwszy rok spędził w 16 Batalionie Powietrznodesantowym w Krakowie, następnie został skierowany do Oficerskiej Szkoły Wojsk Zmechanizowanych we Wrocławiu. Został spadochroniarzem, wykonał ponad sześćdziesiąt skoków, w tym jedenaście nocnych i jeden do Bałtyku. Podczas odbywania służby udzielał się jako plastyk, tworzył gazetki okolicznościowe, dekoracje oraz robił zdjęcia.
W połowie lat 70-tych postanowił wziąć udział w konkursie plastycznym na dokumentacje starej i nowej architektury swojego zakładu pracy. Można był zgłosić się tylko w jednej kategorii: malarstwo, grafika, rysunek. Oczywiście zgłosił obrazy, jednakże koledzy zaproponowali, że zgłoszą je pod swoimi nazwiskami w pozostałych kategoriach… i tak okazało się, że artysta zdobył wszystkie trzy nagrody.
Kiedy Stanisław Kwaśny zapisał się do koła łowieckiego nie myślał jeszcze o rzeźbiarstwie. Ale już wtedy zwrócił uwagę na zdobienia myśliwskich atrybutów – schwarzwaldzkich zegarów, barometrów i termometrów, luster czy desek pod poroże. Wkrótce sam zaczął takie ozdoby tworzyć. Zainteresował go wizerunek św. Huberta - wykonał m.in. płaskorzeźbę będącą repliką obrazu Jerzego Kossaka. Pewnego razu Maciej Hajduga, znajomy z regionu łowieckiego, wykładowca Akademii Techniczno-Humanistycznej w Bielsku-Białej, zwrócił się do niego z prośbą o wykonanie kapliczki z figurką Chrystusa Frasobliwego.
„Nie umiem – powiedział Kwaśny
- Jak to nie umiesz, a próbowałeś? – spytał Hajduga.
- Nie, nie mam o tym pojęcia.
- To skąd wiesz, że nie umiesz?”
Teraz sam jak to mówi „wmawia każdemu, że potrafi rzeźbić tylko jeszcze o tym nie wie.” Sam krytykuję teraz tych rzeźbiarzy, którzy zaczynają od takiego trudnego tematu i chcą nim zadziwić cały świat… głównie dlatego, że sam właśnie taki był!
W latach 80-tych próbował strugania w drewnie i malowania. Jego talent ujawnił się w latach 90-tych dzięki bliższemu kontaktowi z twórcami i ich pracami, które poznawał w Regionalnym Ośrodku Kultury w Bielsku-Białej. Punktem zwrotnym w życiu Stanisława Kwaśnego był rok 1993. Po przebytej chorobie musiał przejść na rentę. Zrezygnował z łowiectwa. Miał więcej czasu na realizację zainteresowań i pasji, a także rozwijania, doskonalenia talentu. Wszystko postawił na jedną kartę - Na rzeźbę. Zaczął strugać jedną figurkę za drugą. Twierdzi, ze to właśnie dzięki artystycznej pasji odzyskał zdrowie i siły. Szybko zdobył popularność i uznanie. Bogactwo formy, barwna kolorystyka, oryginalna kompozycja, staranność wykonania to najczęściej podkreślane cechy twórczości Stanisława Kwaśnego.
Kierunek w twórczości ludowej
Kiedy pracuje, często słychać rytmiczne stukanie. Lubi powietrze, słońce i przestrzeń, dlatego latem pracownię ma w ogrodzie. Zimą rzeźbi w niedużej kuchni, nawet prace półtorametrowe. Wstępną obróbkę przeprowadza sprzętem mechanicznym, używa m.in. pilarki carvingowej, drewno czyści szlifierką, dawniej papierem ściernym. Pomocą nieraz służyła mu w tym żona. Z bryły stara się jak najszybciej wydobyć kształt twarzy i zaznaczyć oczy. Następnie dopracowuje detale, wykonuje fakturowanie - z biegiem lat coraz bardziej precyzyjne i kunsztowne.
Początkowo wykonywał rekwizyty obrzędowe: gwiazdy kolędnicze, szopki bożonarodzeniowe; tworzył też rzeźby w kamieniu. Aktualnie rzeźbi przede wszystkim w drewnie – lipowym, brzozowym, topolowym, a nawet dębowym. Ceni akacje, orzechy włoskie, sumaki octowce, żywotniki kanadyjskie, graby, grusze. Szczególnie lubi wyraziste
unie cięcia, ostre ślady dłuta. Długo polichromował swoje prace, stosując jasne, wesołe barwy. Teraz docenia również piękno surowego, szczególnie twardego drewna, które nazywa żartobliwie ,,upartym”. Zwraca uwagę na naturalną fakturę drewna, pęknięcia, rysunek słoi, kolor, nawet zapach. Twarde nawoskowane drewno odbija pięknie światło.
W jego twórczości dominują tematy sakralne. Do ulubionych należą Chrystus Frasobliwy, Matka Boska, Święta Rodzina. Jest również cała plejada świętych i aniołów. Artysta chce, aby jego prace wyrażały „radość życia, pogodę ducha, wiarę, czułość, dobro, piękno, miłość”. Nie stroni od tematyki obyczajowej, scenek rodzajowych, które przedstawia dowcipnie, z celnością bystrego obserwatora. Wrodzone poczucie humoru skłoniło Stanisława Kwaśnego do wykonywania figurek przedstawiających diabły. Inspiracją i pierwowzorem była figlarna rzeźba, autorstwa Mieczysława Hańderka, którą można zobaczyć w murach bielskiego Zamku Książąt Sułkowskich. Co ciekawe, w tamtym czasie długo pracował nad cyklem rzeźb pt. „Poczet diabłów polskich”, który miał ukazywać przedstawione karykaturalnie postacie ze świata polityki. Ostatecznie jednak zrezygnował z realizacji tego pomysłu.
„Józef Hulka powiedział mi kiedyś: - Ty przestań nadziwiać (czyt. zachwycać) tymi diabełkami, bo diabły są niebezpieczne. Jak Cię opanują, to potem bieda się ich pozbyć. Jak wejdą Ci do domu i w charakter, to będziesz mieć problemy.” – wspomina artysta. W rezultacie wszystkie diabły zostały przez niego sprzedane albo rozdane. Paradoksalnie diabełki stały się pierwowzorem dla aniołków. Artysta tworzył je na zamówienie, w partiach, nawet po 250 sztuk. Od 1993 roku sprzedawał regularnie swoje rzeźby m.in. właścicielkom stoiska pamiątkarskiego w Sukiennicach. Od ponad 20 lat już ich nie wykonuje. Powstało ich między pięć, a sześć tysięcy.
Pasjonuje go także rzeźba plenerowa (jego dziełem są szopki plenerowe w Wilkowicach i Mesznej). W sumie Stanisław Kwaśny wykonał ich ponad sto, również z Madonną, Michałem Archaniołem, Pietą. Niekiedy stosuje starą i trudną technikę rzeźbienia całości z jednego pnia. W trakcie pracy między czterema filarami, podtrzymującymi kryty gontem daszek, musi zmieścić narzędzia, ręce î łokcie. W 2009 roku właśnie taką podarował Mesznej. Stoi na styku ulic Borowej i Jaworowej. Poświęcił ją proboszcz, a znany multiinstrumentalista Józef Broda z Istebnej zaprosił do wysłuchania gry na instrumentach ludowych i gawędy.
W swoim dorobku artystycznym ma ponadto maski obrzędowe, kolorowe fantazyjne ptaki, wielobarwne ule.
Przyjaźń z wyjątkowym poetą
W 2001 roku na wystawie „Świat aniołów” w Suchej Beskidzkiej prace artysty zostały zauważone przez Aleksandrę Iwanowską, edytorkę twórczości ks. Jana Twardowskiego. Podczas pierwszego spotkania z księdzem Stanisław Kwaśny podziękował za to, że dzięki jego poezji przestał bać się rzeźbić święte postacie. Jan Twardowski zdziwił się i po chwili zastanowienia pocałował Stanisława Kwaśnego w rękę. Ten zdziwił się jeszcze bardziej, zrobił więc to samo. Wszystko zakończyło się śmiechem. Tak rozpoczęła się ich przyjaźń.
Ks. Jan Twardowski był dla niego nie tylko poetą czy wzorem moralności i uwielbienia Boga, był dla niego również inspiracją do tworzenia kolejnych dzieł, ale przede wszystkim przyjacielem. Artysta kilka razy gościł u niego w jego skromnym mieszkaniu, gdzie śmiejąc się do rozpuku i opowiadając przeróżne historie, potrafili nawet montować wspólnie… lampę w suficie.
Po śmierci księdza Twardowskiego, artysta dowiedział się, że w czasie choroby kazał on postawić przy swoim łóżku właśnie jego rzeźbę Chrystusa Frasobliwego i patrzył na nią odchodząc do innego, lepszego świata.
Działalność edukacyjna
Artysta był i jest nadal stale gotowy nie tylko do nowych wyzwań artystycznych, ale i do dzielenia się swoją twórczością, przekazywania jej tajników, propagowania wśród młodych i starszych, bezinteresownego działania na rzecz swojej małej ojczyzny. Często podkreśla, że rzeźbieniem wyraża dziękczynienie za zdrowie, zadowolenie z życia, radość z obecności żony Bronisławy, dzieci i wnuków.
Posiada charyzmę i dar zarażania ludzi swoją pasją. Prowadził warsztaty rzeźbiarskie w ramach projektów edukacyjnych „I ty możesz zostać artystą” (2005) czy „Jak powstaje dzieło” (2006), kształcąc nowych twórców, którzy odnoszą już własne sukcesy. Był kuratorem międzynarodowych plenerów rzeźbiarskich m.in. w Wilkowicach, Żywcu i Orawskim Białym Potoku. Kiedyś po skończonych warsztatach rzeźbiarskich zaprosił wszystkich uczestników do wspólnego wykonania szopek. Udało mu się wówczas zaangażować do pracy ponad trzydzieści osób - nauczycielki, bibliotekarki, katechetki, urzędniczki, koło gospodyń wiejskich, studentów, emerytów, inżynierów, bezrobotnych... Wspólnie wykonali kilkadziesiąt figur. Bardzo często powtarzał uczestnikom warsztatów przytaczane wcześniej słowa, że „Każdy potrafi rzeźbić, tylko jeszcze o tym nie wie.”
W 2008 roku Stanisław Kwaśny był komisarzem projektu pn. „Rozbudowa szopek bożonarodzeniowych w Mesznej i Wilkowicach”, a także otrzymał stypendium Marszałka
Województwa Śląskiego na wykonanie kolejnych rzeźb. Jedną ze swoich najpiękniejszych szopek, a także gwiazdę kolędniczą, artysta przygotował z kolei na koncert noworoczny organizowany w Teatrze Narodowym w Warszawie na cześć Jana Pawła II.
Brał udział w kiermaszach i targach sztuki ludowej oraz dużej ilości wystaw krajowych (organizowanych przede wszystkim przez Regionalny Ośrodek Kultury w Bielsku-Białej, Muzeum Miejskie w Żywcu czy Muzeum Śląskie w Katowicach) i zagranicznych (w Czechach, Słowacji, na Węgrzech).
Laureat wielu konkursów i najwyższych odznaczeń
Stanisław Kwaśny wielokrotnie otrzymał nagrody i wyróżnienia od najwyższych władz państwowych, w tym m.in.
- Brązowy Krzyż Zasługi – 1978,
- Odznaka za Zasługi dla Województwa Bielskiego – 1985,
- Srebrny Medal za zasługi dla Obronności Kraju – 2003,
- Złoty Krzyż Zasługi - 2005 „za osiągnięcia artystyczne oraz pracę wśród młodzieży i dorosłych na rzecz popularyzacji rzeźby ludowej”,
- Odznaka Honorowa Zasłużony dla Kultury Polskiej - 2008
- Nagroda im. Władysława Orkana – 2008 „za działalność twórczą i kulturalną na rzecz małej ojczyzny”,
- Nagroda im. Oskara Kolberga - 2016
Jest aktywnym działaczem Stowarzyszenia Twórców Ludowych. Prace Stanisława Kwaśnego znajdują się w zbiorach wielu polskich muzeów, w kolekcjach prywatnych w kraju i za granicą, ilustrują także książki ks. Jana Twardowskiego.
Jego twórczość przedstawiana była wielokrotnie w audycjach radiowych i programach telewizyjnych m.in. „Świątki, ptaki i aniołki Stanisława Kwaśnego” (1999), „Spotkania z tradycją” (TVP Katowice 1999), „Madonny Polskie – Bolesna Pani Hałcnowska” (2000), „W beskidzkich izbach twórczych”(2005), „Rzeźbiarz, który wprowadził Chrystusa do Czech” (2016).
Artysta nagradzany był kilkadziesiąt razy w najważniejszych konkursach sztuki ludowej, w tym m.in. w Wojewódzkim Konkursie na Gwiazdy Kolędnicze, Podłaźnice i Pająki (Bielsko-Biała, Dąbrowa Górnicza), Międzynarodowym Konkursie Szopek Bożonarodzeniowych (Bielsko-Biała), Konkursie na Maskę Tradycyjną i Współczesną (Kraków), Międzynarodowym Festiwalu Sztuk Ludowych (Budapeszt), Konkursie i Wystawie Ludowej Sztuki Religijnej (Kielce), Międzynarodowym Konkursie na Zabawki – Ptaki (Bielsko-Biała), Międzynarodowym Konkursie „Patroni Europy” (Dolny Kubin), Konkursie „Współczesna karpacka rzeźba ludowa” (Nowy Sącz), czy przez kilka lat podczas Europejskich Dni Kultury Ludowej (Częstochowa, Żywiec, Szczyrk, Bielsko-Biała, Wilkowice, Kraków, Cieszyn).
„Frasuś” Kwaśnego – oczami jego miłośników
W jednej z publikacji o Stanisławie Kwaśnym, można znaleźć piękne wspomnienia miłośnika jego twórczości – ks. Pawła Śmigla, który wspomina jak jego prace wpłynęły na postrzeganie istoty religii i Boga w trakcie jego posługi.
„(…) W tamtych latach, w czasie studiów i na początku pracy duszpasterskiej, szczególną uwagę zwracałem na sztukę nieprofesjonalną, nieakademicką, sztukę wykonywaną z potrzeby serca. (…) Zacząłem zbierać rzeźbę sakralną. Powoli odkrywałem ośrodki twórczości regionalnej i artystów. Wśród nich dostrzegłem wtedy artystę osobliwego. Prace Stanisława Kwaśnego były jakieś inne w swym wyrazie. Pamiętam, zastanawiało mnie, skąd ten rzeźbiarz miał odwagę, aby zmienić kanon obrazowania sacrum, Ta inność, w mojej ocenie, to m.in. rubaszność, pucułowatość (szczególnie aniołów), bajkowość i niezwykła czułość, jaka płynęła z tych rzeźb! Dodatkowym walorem była odważna kolorystyka wręcz jaskrawa. Stanisław Kwaśny zrobił coś bardzo istotnego. Skrócił dystans do Pana Boga i do świętości. Pokazał, że patos religii nie jest jedyną drogą dochodzenia do Prawdy o Bogu.
(…) Taki też jest „Frasuś Kwaśnego”! Nie jest to Bóg karzący, Chrystus z Mesznej jest bliski człowiekowi i litościwy. I ma on jeszcze dodatkowe cechy. Jest dziecięco ufny, rozmarzony i przez swój spokój łamie w nas ludzkie obawy, niepokoje i lęki. Chrystus z Mesznej jest bliski człowiekowi. Przyglądając się rzeźbie, wykonanej przez beskidzkiego twórcę, ma się głębokie poczucie, że Chrystus wsłuchuje się w radość i dylematy człowieka...
Stanisław Kwaśny jest szczególną osobowością. Nie tylko twórcą, ale również szerzycielem kultury i inicjatorem wielu działań artystycznych. Podczas warsztatów rzeźbiarskich uczy następne pokolenia. Przekazuje głęboki rodowód Frasobliwego, aby nadal skłaniano przed Nim głowy, zdejmowano czapki i zanoszono do Niego modlitwy. Aby nadal inspirował do podejmowania refleksji nad sobą. Artysta przyczynia się w końcu do tego, że tradycja Frasobliwego nie zniknie z polskiej ziemi. Niech nadal, dzięki twórcy, Frasobliwy wzrusza i dodaje ludziom sity w trudach codziennego życia!” Ks. Paweł Śmigiel - duszpasterz trzeźwości diecezji wrocławskiej, kolekcjoner sztuki, pracuje w Parafii Podwyższenia Krzyża w Kole.
Prosty i uśmiechnięty Geniusz
Po kilku godzinach spędzonych w domu, pracowni i ogrodzie z tym wyjątkowym artystą, człowiek uświadamia sobie jak ważną rolę w naszym życiu odgrywają artyści ludowi, ich twórczość i przekazywanie tradycji regionalnych. Mimo, iż wiele z ich prac charakteryzuje się prostotą, to w ich przypadku słowo to nacechowane jest mnogością emocji i piękna, które towarzyszy wielu pracom najsłynniejszych światowych artystów. Pasja i miłość do sztuki, którą znajdujemy w każdym zakątku ich przydomowych galerii i pracowni powoduje, że czas zatrzymuje się, a godziny chciałoby się rozciągnąć, by móc napawać się unoszącym się w powietrzu artystycznym duchem. Podsumowując napisze trzy słowa, które w przekonaniu nie tylko moim, ale i wielu osób, dookreślają charakter i twórczość bohatera tego artykułu… pracowitość, geniusz i optymizm - to cały Stanisław Kwaśny.
(tekst: M. Więzik)
Źródła: archiwum domowe St. Kwaśnego, TrnsEtno.pl, publikacje ROK w Bielsku-Białej.