- Dziennie od 10 do 20 pacjentów wozimy na Śląsk. W szpitalach na południu naszego województwa zaczyna brakować miejsc na oddziałach covidowych - mówił Wojciech Waligóra, dyrektor Bielskiego Pogotowia Ratunkowego podczas posiedzenia Powiatowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego w bielskim starostwie. Głównym tematem spotkania przedstawicieli różnych służb była sytuacja związana z pandemią COVID-19.
Uczestnicy podsumowali poprzedni rok, mówili też o coraz trudniejszej sytuacji związanej z trzecią falą koronawirusa. Od początku pandemii w powiecie bielskim zachorowało na COVID-19 ponad 7 800 mieszkańców. Większość z nich (7 051 osób) to ozdrowieńcy, zmarły 123 osoby. To statystyka od marca 2020 r. Z ciekawostek odnotujmy, że częściej w powiecie bielskim chorowały kobiety, więcej zgonów, bo ok. 60 % było wśród mężczyzn. Jak mówił dr Jarosław Rutkiewicz, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bielsku-Białej są to zachorowania, potwierdzone pozytywnym wynikiem badania. -Należy jednak przyjąć, że rzeczywista liczba zakażonych była co najmniej 4 razy wyższa- zaznaczył szef bielskiego sanepidu. Największy przyrost zachorowalności na COVID-19 odnotowano pod koniec zeszłego roku.
Wzrost zakażeń przyniosły także ostatnie dni. Jak mówi szef bielskiego pogotowia, od tygodnia zauważalnie zwiększyła się liczba chorych przewożonych do szpitali, w których zaczyna brakować miejsc. -Mimo starań dyrektorów szpitali oddziały covidowe są praktycznie zapełnione, brakuje miejsc na OIOM-ach- mówi dyrektor Waligóra. Dodaje, że obecnie ok. 1/3 wykonywanych wymazów w kierunku koronawirusa daje wynik pozytywny. W związku z tym warto zaapelować o rozsądek i zachowanie dystansu społecznego.
Raport ze swoich działań przedstawiła także bielska policja, straż pożarna oraz beskidzka grupa GOPR.
M.Fritz