Śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego nie będzie już stacjonował w Kaniowie. Od jutra maszyna z załogą przenoszona jest do Katowic. „Nie rozumiem dlaczego minister zdrowia nie chce się pochylić nad tak poważną sprawą przywrócenia tego helikoptera dla Beskidów. Bezpieczeństwo ma chyba trochę inny wymiar w rozumieniu Warszawy"- komentuje starosta bielski Andrzej Płonka.
Tymczasowa baza LPR na terenie Bielskiego Parku Technologicznego Lotnictwa, Przedsiębiorczości i Innowacji w Kaniowie została utworzona w grudniu ubiegłego roku. Miała obowiązywać przez rok. Samorządy z południa województwa śląskiego zabiegały, aby śmigłowiec pozostał w tej lokalizacji na dłużej.
„W latach 90-tych ubiegłego wieku stacjonowały w Beskidach 2 helikoptery: w Szczyrku i Korbielowie. Śmigło miało kiedyś powrócić w góry. Pojawiła się naturalna okazja, ponieważ w Kaniowie powstało lotnisko wraz z infrastrukturą”- mówi starosta Płonka. Do wojewody, ministerstwa zdrowia i premiera słano pisma w tej sprawie, samorządy z tego terenu podsyłały podejmowane uchwały. „Rozmawialiśmy z byłym ministrem zdrowia i z obecnym. Z przykrością dowiaduję się dzisiaj, że stanowisko LPR zostaje od jutra przeniesione do Katowic”- komentuje starosta Andrzej Płonka. Samorządowiec dodaje, że jeszcze wczoraj LPR pomagał Bielskiemu Pogotowiu Ratunkowemu. „Nasze karetki były zapchane ilością chorych, których w związku z pandemią koronawirusa i sytuacją w szpitalach nie było gdzie przekazać. I w takim czasie w takich okolicznościach dowiaduję się, że śmigłowiec jest zabierany do Katowic”- ubolewa Andrzej Płonka. Zapowiada, że sprawa jest słuszna w związku z czym temat będzie nadal podejmowany w rozmowach z decydentami w Warszawie.
Śmigłowiec LPR stacjonował w Kaniowie na czas budowy nowej bazy na lotnisku Muchowiec w Katowicach.
M. Fritz